Po przerwie urlopowej spędzonej nad morzem na beztroskim leniuchowaniu, zabrałem się za kolejne anonimowe zdjęcie z mojej kolekcji. Znalazła się na nim malownicza baszta w tle:
Z zamków, po których została jedynie wieża, najbardziej utkwiła mi w pamięci Iłża, ale po sprawdzeniu i porównaniu obrazków - tę możliwość wykluczyłem. Nic tu się nie zgadzało. Nie miałem żadnego innego pomysłu lokalizacji, więc pozostało "sondowanie" w ciemno, na chybił trafił. Nie było z tym zresztą większego kłopotu, w końcu takich grubych, wapiennych baszt nie ma w Polsce zbyt wiele. Ta ma charakterystyczne wejście usytuowane na pewnej wysokości. Po krótkiej analizie zdjęć okazało się, że to pozostałość górnego zamku w Kazimierzu Dolnym:
Zdjęć tego obiektu jest w internecie całkiem sporo, bo to przecież niezwykle atrakcyjna miejscowość turystyczna. Szczególnie widok jaki się roztacza ze szczytu wieży zapiera dech w piersiach. Chcąc jednak zaspokoić swoją ciekawość poszukałem również informacji na temat samego zamku i jego historii. Baszta, nazywana potocznie zamkiem górnym bądź wieżą Łokietka, tzw. stołp (wieża mieszkalna o charakterze obronnym) wybudowany na przełomie XIII i XIV wieku. Mieści się ona na szczycie wzniesienia, około 180 metrów od zamku dolnego i 19 metrów nad jego poziomem. Jej wysokość sięga blisko 20 metrów, a obwód u podstawy wynosi 32,5 metra. Grubość murów wynosi 4,2 metra u podstawy i wraz z wysokością zmniejsza się do 3 metrów na samym szczycie. Zamek dolny założono w XIV a poważnie rozbudowano w XV wieku. Wojny w wieku XVII i pożar miasta w 1663 nie oszczędzają zamku, stopniowo popada on w ruinę. Podczas przeglądania setek zdjęć tego obiektu, dostępnych w sieci natrafiłem m.in. na takie stare zdjęcie:
Oglądając je miałem wrażenie deja vu. Już to gdzieś widziałem! Aż ciarki przeszły mi po grzbiecie. Zaraz, zaraz, przecież podobne zdjęcie mam w swoich zbiorach! Czeka sobie spokojnie na swoją kolej, wraz z setką innych w pudełku, przeznaczonych do identyfikacji! Kupiłem je całkiem niedawno od jakiejś kobieciny na Wolumenie za 50 gr. Wydało mi się jakieś takie swojskie, ale zarazem egzotyczne. Kupując je nie do końca byłem pewien, czy to aby Polska na pewno. "Może to gdzieś na dawnych Kresach Wschodnich" - kalkulowałem wstępnie podczas podejmowania decyzji. Urzekła mnie ta pocztówkowa fotografia monumentalnością wycieczki i ruinami dookoła. Teraz odszukałem ją szybko i poczułem jak miód zalewa moje wnętrze. To jest to samo miejsce!!!
Zdjęcie wykonano gdzieś pod koniec lat 20., a może na początku lat 30. W grupie można dostrzec dzieci ubrane w mundurki harcerskie. To chyba jakaś wakacyjna wycieczka. Z ciekawości rozpocząłem poszukiwania podobnego ujęcia, wykonanego obecnie. To niesamowite, ale przez te kilkadziesiąt lat teren dookoła zamienił się w gęsty las!
Porównanie elementów ceglanych w ruinach muru na obu zdjęciach dobitnie potwierdza, że jest to ten sam zamek w Kazimierzu. Poczyniono w nim pewne prace konserwatorskie - odtworzono bramę i zabezpieczono mury przed dalszym kruszeniem się. Ławeczki widoczne na starym zdjęciu (po prawej) oczywiście nie zachowały się do naszych czasów, ale przetrwało samo miejsce "odpoczynku", na które obecnie ktoś przytargał zwykłą parkową ławkę. Tak oto udało mi się przypadkiem zidentyfikować dwie pieczenie na jednym ogniu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz