Blog poświęcony identyfikowaniu miejsc, osób i zdarzeń utrwalonych na zdjęciach.

Okna, tynk, murarka

Dzisiaj opiszę bardzo ciekawy przypadek identyfikacyjny. W gruncie rzeczy wszystkie przypadki są bardzo ciekawe, ale ten dostarczył mi szczególnie wielu emocji i radości. Jakiś czas temu kupiłem na bazarze zdjęcie przedstawiające grupę turystów siedzących na malowniczej ruinie zamku:


Zdjęcie pochodzi najprawdopodobniej z lat 30 XX wieku. Można to wnioskować głównie po strojach kobiet. Choć w tle wiele nie widać, pewien punkt zaczepienia był - mianowicie otwory okienne widoczne za plecami pana w kapeluszu. Wytypowałem listę najpopularniejszych zamków - ruin i usiadłem do komputera, żeby je po kolei sprawdzać. Żmudna robota, ale inaczej chyba by nie dało rady. Szczególnie długo sprawdzałem zamek w Ogrodzieńcu, potem w Kazimierzu i kilku innych lokalizacjach, ale na żaden wyraźny trop nie wpadłem. Szykowałem się już do rozszerzenia zakresu poszukiwań i zbadania zamków kresowych, gdy tymczasem moją uwagę zwrócił taki widoczek zamku w Czorsztynie:


Na pierwszy rzut oka widoczna na kolorowym zdjęciu baszta odpowiadał układem okien i szczerbą w górnym piętrze. Na obu zdjęciach nad poziomem okien widać charakterystyczne otwory po rusztowaniu. W średniowieczu kondygnacje budynków wznoszono właśnie w ten sposób. Należało zatem poszukać jakiegoś ujęcia pokazującego zamek od środka. Chwila googlowania i oto trafiłem na takie zdjęcie pokazujące Basztę Baranowskiego:


Porównanie układu tynku, a nawet ubytków, uzupełnionych czerwoną cegłą nie pozostawia żadnych złudzeń. Moja zagadkowa fotografia została wykonana na zamku w Czorsztynie. Ta czternastowieczna warownia, znajdująca się w granicach Pienińskiego Parku Narodowego, od XVIII wieku systematycznie popadała w ruinę. W wyniku pożaru od uderzenia pioruna spłonęła doszczętnie w 1790. Prace konserwatorskie rozpoczęto w roku 1992 i trwają one praktycznie do dziś. W ostatnich latach odrestaurowano m. in. basztę. Widać to doskonale na poniższym zdjęciu:


Ściana baszty po lewej stronie odpowiada tej widocznej na zdjęciu starym. Nawet dziura widoczna po lewej na oknem pasuje "jak ulał". Pytanie tylko, w którym miejscu dokładnie siedzieli moi turyści?. Musiałbym chyba przeprowadzić wizję lokalną na zamku. Na podstawie zdjęć z internetu, trudno to ustalić. Przydałoby się też dobre zdjęcie satelitarne, ale na nic takiego nie mogę obecnie liczyć. Podejrzewam, że towarzystwo rozsiadło się na gruzowisku zamku górnego. Na planie zaznaczyłem to miejsce czerwonym punktem:


Nigdy nie byłem na zamku w Czorsztynie, choć swego czasu sporo wędrowałem po okolicach. Internet to jednak zdumiewające narzędzie i kopalnia informacji bez dna. Mam nadzieję, że się nie "skończy" pewnego dnia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz